Końcówka kwietnia 2018 zebrała rzesze miłośników lotnictwa i osób z branży na lotnisku Berlin Schoenefeld SXF, gdzie odbywały się, już po raz kolejny, jedne z największych targów lotniczych w tej części Europy – Berlin ILA AirShow. Ta ogromna impreza już na stałe wpisała się kalendarz prestiżowych wydarzeń oraz prezentacji nowych konstrukcji.
Lotnictwo wojskowe
Nie inaczej było także teraz – ILA utrzymała swój wysoki poziom i zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Najliczniej reprezentowane było lotnictwo wojskowe, z niemieckimi i amerykańskimi statkami powietrznymi w największej liczbie. Gdy mowa o Niemieckich Siłach Zbrojnych, widzowie mogli zapoznać się na wystawie statycznej zarówno z samolotami Sił Powietrznych jak Panavia Tornado czy Eurofighter Typhoon, śmigłowcami Wojsk Lądowych jak NH90, CH-53 lub najnowszy H145M przeznaczony dla Wojsk Specjalnych. Dużym zainteresowaniem cieszyły się także maszyny Marynarki Wojennej jak Westland Lynx czy samolot do zwalczania łodzi podwodnych P-3C Orion. Warto wspomnieć także o znakomitym i dość niecodziennym pokazie dynamicznym Luftwaffe, czyli tankowaniu w powietrzu przez samolot A310MRTT oraz symulowanej misji Combat Search and Rescue. Muszę przyznać, że misja CSAR naprawdę robiła ogromne wrażenie, a jednoczesna współpraca kilkunastu śmigłowców i samolotów, wraz z zespołem naziemnym robiła imponujące wrażenie i potwierdzała hasło „No one is left behind” („Nikt nie jest pozostawiony sam”).
Bardzo bogato reprezentowane były także lotnictwo USA – bogata wystawa statyczna, wliczając w to śmigłowce OV-22 Osprey z Wojsk Specjalnych czy myśliwce F-35 wzbudzała niemałe zainteresowanie. Warto wspomnieć też o dynamicznym pokazie F-35 „Heritage Demo Flight”, który na swój pokaz przyleciał aż z bazy lotniczej Luke AFB. Podczas tej edycji ILA premierę miał najnowszy śmigłowiec dla United States Marine Corps – Sikorsky CH-53K, czyli ulepszony model poprzednika, który otwiera nowe możliwość dla wojsk USA, a w powietrzu prezentuje się naprawdę imponująco. Mówiąc o wojskowych ciekawostkach nie można też pominąć samolotów rozpoznawanie morskiego z Japońskich Samodzielnych Sił Obronnych – Kawasaki P1, który jest dość „egzotyczna” maszyną w Europie, a na ILA prezentował się zarówno na statyce, jak i w pokazie dynamicznym. Z Geilenkirchen (Niemcy) prezentowany był samolot wczesnego ostrzegania E-3A AWACS w barwach tygrysich, a z Polski można było zobaczyć także myśliwce MiG-29, które w drodze z ćwiczeń Frisian Flag 2018 zatrzymały się także na ILA.
Lotnictwo cywilne
Oczywiście ILA to nie tylko lotnictwo wojskowe, ale także cywilne – tutaj bez wyjątku królował samolot AN-225 Mrija, który do tej pory nie był prezentowany na pokazach w Berlinie. Trzeba przyznać, że rozmiary tego samolotu robią wrażenie – Hercules, który jest dużym i przestronnym samolotem wygląda przy nim jak zabawka. Konsorcjum Airbus Group zaprezentowało, klasycznie, swoje samoloty szerokokadłubowe – Airbus A380-800 Emirates, który jest najliczniejszym użytkownikiem tego samolotu oraz A350-1000XWB w najdłuższej wersji. Dodatkowo można było zobaczyć, który wykorzystywany jest w najnowszym programie Airbusa do badania przepływów laminarnych i turbulentnych, czyli A340 BLADE oraz rzadko spotykany na pokazach Airbus Beluga. Mówiąc o tak dużych maszynach warto wspomnieć także o Boeingu, który zaprezentował w weekend samolot B747-800 w barwach Lufthansy.
Jetlinery nie były jedynymi przedstawicielami lotnictwa cywilnego – na wystawie statycznej można było spotkać także śmigłowce w wersji VIP, czy samoloty General Aviation, lecz nie były one głównym przedmiotem zainteresować odwiedzających. Trudno się dziwić, gdyż całą śmietankę spijały największe i najbardziej unikatowe maszyny. Tutaj na uwagę zasługuje Grob Aircraft, który produkuje samoloty z napędem turbinowym, lecz o bardzo dobrych parametrach lotnych i znakomitej aerodynamice, a maszyny te można spotkać nie tylko w wojsku, lecz także w lotnictwie GA.
Co w halach?
Berlin ILA AirShow to oprócz interesujących pokazów w powietrzu oraz imponującej wystawy statycznej także 5 ogromnych hal z ponad 1000 wystawców z całego świata. 1. hala skupiała się na wielu konferencjach poświęconych tematom lotniczym, a także Career Center, gdzie wiele osób mogło porozmawiać z potencjalnymi pracodawcami. Hala nr 2 to część lotnicza z takimi wystawcami jak Airbus, P&W, Boeing, Bombardier czy Liebherr. Hala nr 3 poświęcona była w połowie dla Bundeswehry, a w drugiej połowie można było spotkać wystawców z działu Defense & Security (Obronność i Bezpieczeństwo). „Czwórka” to moim zdaniem jedna z najciekawszych hal, czyli „Space Pavillon”, gdzie scenografia, wystawcy oraz różnorodne produkty sprawiają, że można poczuć się jak na Marsie. Ostatnia hala to tzw. ISC – International Suppliers Center, gdzie można znaleźć producentów różnorodnych części do samolotów.
Co jest tak specjalnego w tych stoiskach? Przede wszystkim ludzie i ich zaangażowanie w poszczególne stoisko oraz możliwość spotkania się bezpośrednio z inżynierami. Dodatkowo mocno rozbudowane elementy stoisk, jak fragmenty silnika B747 czy podwozia A320 powalają dokładnie przyjrzeć się im oraz zobaczyć jak skomplikowane są te rzeczy. Nie mówię już nawet o spotkaniach z inżynierami czy pracownikami i poznaniu nowych technologii, gdyż tutaj trzeba by spędzić ponad tydzień w Berlinie.
ILA 2018 należy zdecydowanie zaliczyć od pokazów lotniczych wysokiej klasy. Znakomici piloci, bogaty program na ziemi i w powietrzu sprawiają, że jest to wydarzenia, na które z roku na rok przyjeżdża się coraz chętniej. Oby tak pozostało nadal i do zobaczenia w 2020 roku!
Naszymi partnerami podczas zdjęć byli: