Tankowanie w powietrzu w cywilnej wersji
  28 listopada 2021

Koncept tankowania w powietrzu istnieje w lotnictwie już od ponad 50 lat, lecz do tej pory zarezerwowany był wyłącznie dla wojskowych samolotów i śmigłowców… aż do teraz. Byli piloci wojskowi z Texasu postanowili przerobić turbośmigłowy samolot rolniczy w latającą stacje paliw.

Tankowanie w powietrzu potwierdziło swoją skuteczność w wielu operacjach wojskowych, poszerzając zasięg i możliwości operacyjne samolotów. Zazwyczaj na takie loty i specjalne maszyny mogą pozwolić sobie jedynie bogate kraje i siły zbrojne, gdyż realizowane są one przez duże samoloty transportowe przystosowane do operacji AAR (Air-to-Air Refueling) – koszt zakupu takich maszyn ok. 30-100 mln USD + wysoki koszt eskfopatacji oraz zazwyczaj duże minimalne prędkości, co nie ułatwia zadania pilotom.

Byli piloci wojskowi, którzy obecnie zrzeszeni są w Victory Aviation (z główną bazą w Texasie) postanowili stworzyć platformę, która rozwiąże problemy zarówno po stronie militarnej, jak i cywilnej. Siły Powietrzne czy Wojska Lądowe będą mogły o wiele łatwiej i zapewnić tankowanie w powietrzu dla swoich śmigłowców, a cywilni operatorzy będą mogli łatwiej wykonywać najważniejsze loty jak np. akcje gaśnicze, poszukiwawcze, loty humanitarne czy medyczne lub dostawy priorytetowych przesyłek cargo. Samolot jest dość uniwersalny – może latać jako klasyczna maszyna lub w wersji OPA – Optionally Piloted Aircraft – wykonywać pół lub w pełni autonomiczne misje.

Oficjalna nazwa KC-1000 „Doerbird”. KC to oficjalnie wojskowe nazewnictwo dla tankowania w powietrzu, a numer 1000 pochodzi od możliwości dostarczania ponad 1000 galonów paliwa; zbudowany na bazie samolotu rolniczego Thrush. Samoloty rolnicze bardzo dobrze nadają się do takich zadań, gdyż zazwyczaj mają już wbudowane duże zbiorniki na opryski i płyny gaśnicze, więc przerobienie go na latający „zbiornik paliwa” było o wiele łatwiej niż w przypadku regularnych samolotów klasy General Aviation.

Po zbudowaniu zasobnika i zintegrowaniu systemu z samolotem, pojawiały się obawy o zakłócenia/interferencje wysuwanego przewodu (system typu „drogue”) z tylnym kółkiem czy powierzchniami sterownymi, dlatego cały układ hydrauliczny zabudowany jest w dedykowany zasobniku V-Pod. Takie rozwiązanie pozwala też na większość modularność i łatwiejszą integrację na innych maszynach. Podczas lotów testowych, w bliskiej formacji z UH-60 Blackhawk duża uwaga była przykładana do czynników aerodynamicznych i śladu aerodynamicznego oraz ew. zawirowań za samolotem dostarczającym paliwo. W przypadku Blackhawk, który jest wymiarowo dość podobny do Doerbirda piloci nie zauważyli prawie żadnych zakłóceń czy zmian w zachowaniu maszyny.

Nadchodzące miesiące to kontynuacja lotów testowych i pełna certyfikacja w Stanach Zjednoczonych, z wsparciem amerykańskiego rządu i sił zbrojnych, aby zintegrować KC-1000 z maszynami wojskowymi. W ciągu najbliższego roku planowane jest także otworzenie filii w Europie i zapewnianie „Tankowanie w powietrzu na żądanie” dla zainteresowanych firm lotniczych, organizacji typu SAR i gaszenia pożarów oraz prywatnych pilotów – pozwoli to uniknąć wysokich kosztów pozyskania całej konstrukcji i korzystać z AAR „na godziny” oraz jedynie wtedy gdy takie operacje są wymagane.

Co w takim razie trzeba zrobić/jakie wymagania spełnić, aby móc korzystać z takiego systemu i np. tankować w powietrzu podczas lotów? Wymagania systemowe są dość proste – standardowa dysza MA-2 (stała lub teleskopowa), system mocowania oraz integracja z systemem paliwowym. Śmigłowce korzystają z tankowania w powietrzu już od wielu lat, więc takie modyfikacje będą mogły być realizowane bezpośrednio przez producenta. W przypadku samolotów, obecnie trwają rozmowy z różnymi dostawcami części do samolotów, aby móc wprowadzić modyfikacje do większych samolotów cywilnych jak Beechcraft King Air czy Air Tractor AT-802. Kwestia eksportu i wykorzystania systemu w Europie obecnie leży w gestii ITAR (International Traffic in Arms Regulation), lecz twórcy zakładają, że w ciągu najbliższego roku uda się uzyskać wszystkie niezbędne pozwolenia i autoryzacje. 

Fot. Victory Special Missions