Szczegóły
Jest początek czerwca, od paru dni terenie Polski odbywają się duże ćwiczenia wojskowe pk. ANAKONDA16 i BALTOPS16. O poranku przybywam do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, aby wziąć udział w jednym z zadań realizowanych podczas tych manewrów – tankowanie w powietrzu polskich myśliwców F-16 z amerykańskiego tankowca KC-135.
Po przejściu kontroli bezpieczeństwa i krótkiego briefingu zrealizowanego przez 33. BLTr i United States Air Force udaję się na płytę postojową lotniska EPPW. Moim oczom ukazują się 4 samoloty KC-135 – 2 z 434th Air Refueling Wing i 2 z 100th Air Refueling Wing. Maszyny te realizują loty nad Polską i innymi krajami w ramach operacji AAR (Air-to-Air Refueling – tankowanie w powietrzu) z samolotami z Państw nadbałtyckich – m.in. polskie i amerykańskie F-16, szwedzkie Gripeny czy niemieckie Eurofighter Typhoon. 434th ARW to jednostka z USA (Grissom Air Base), natomiast 100th ARW to jednostka USAF stacjonująca w Anglii (RAF Milednehall AB).
Po wejściu na pokład KC-135 przypisanego do 100th Bomb Group (podjednostka 100th ARW) witam się z załogą, którą stanowi pilot, drugi pilot, technik pokładowy i operator boomu (tzw. boomer). Przed startem następuje krótki briefing dotyczący bezpieczeństwa i zasad poruszania się po pokładzie oraz procedur podczas różnych działań w powietrzu. Po zapoznaniu się z wszystkimi informacjami, załoga odpala najpierw APU, później silniki i kołujemy do startu. Zapowiada się naprawdę ciekawa misja.
Gdy osiągamy wysokość przelotową, 26 000 ft, mogę wstać z mojego siedzenia i rozejrzeć się po całym samolocie. Kokpit to hybryda urządzeń analogowych i glass zintegrowanych z FMC, co bardzo ułatwia pracę pilotów i nawigację. „Cześć pasażerska”, o ile można ją tak nazwać, choć bardziej pasowałaby nazwa „przedział cargo” rozciąga się przez całą długość kadłuba – samolot wygląda jak typowy Boeing podczas ciężkiego przeglądu, gdy zdjęcie są wszystkie osłony w wnętrzu i widoczna jest izolacja termiczna czy połączenia kablowe. Jedyne dostępne miejsca do siedzenia to ławeczki pod ścianami, a po środku znajduje się miejsce do transportu ładunku. Nie są to komfortowe warunki, ale w końcu KC-135 to samolot zaprojektowany z myślą o wojsku, gdzie na pierwszym miejscu stawia się użyteczność. Z tyłu samolotu, w ogonie, znajduje się stanowisko operatora systemu tankowania w powietrzu, tzw. boom. Boom to jeden z dwóch systemów AAR (drugi typ to tzw. drogue, który opisywaliśmy w PLAR 12/2015) – jest to sztywne połączenie tankowca z myśliwcem poprzez specjalną rurkę umieszczoną pod ogonem samolotu. W tym wypadku to boomer (operator boom’u) steruje relatywnym położeniem rurki względem myśliwca i musi trafić w specjalny otwór paliwowy.
Będąc w powietrzu udajemy się do jednej z stref MARA (Military Air Refueling Area) na północy Polski, gdzie przez około 2 godziny oczekujemy na polskie myśliwce F-16. Gdy zarówno myśliwce, jak i tankowiec znajdują się razem w strefie, udaję się razem z operatorem boomu na stanowisko. Kładziemy się na specjalnych fotelach w ogonie samolotu, operator podnosi osłonę szyby i aktywuje boom opuszczając go lekko w dół w stosunku do linii kadłuba. Na horyzoncie widać już pierwszy samolot F-16, który powoli podlatuje do tankowca od tyłu. Po dolocie na bardzo bliską odległość (ok. 10 metrów) boomer celuje rurką w otwór paliwowy i po podłączeniu aktywuje system przepływu paliwa. Myśliwiec przez pewien czas leci podczepiony do tankowca, a następnie, po dekatywacji boomu, wraca do wykonywania swoich zadań. Podczas tego lotu procedura ta powtarzana jest kilka razy z każdym samolotem, aby piloci mogli wielokrotnie przećwiczyć ten manewr. Cały lot w strefie MARA odbywa się po tzw. racetracku, czyli locie po kształcie prostokąta z zaokrąglonymi rogami.
Fotografowanie tankowania w powietrzu z użyciem boomu nie należy do najłatwiejszych. Pomimo tego, że fotografowałem już w przeszłości inne tankowania (m.in. z KDC-10 czy A310 MRTT) muszę przyznać, że warunki tutaj są zdecydowanie trudniejsze. Pozycja leżąca nie należy tutaj do najwygodniejszych, gdyż muszę cały czas utrzymywać ręce daleko przed sobą z aparatem przy szybie. Miejsca nie ma za dużo, a swoją obecnością i ruchami nie mogę przeszkadzać boomerowi, aby nie popełnił on żadnego błędu. Na dodatek 2 szyby ustawione pod dużym kątem względem siebie sprawiają, że obraz nie zawsze jest idealnie przejrzysty. Trzeba dodać także, że szyba ta jest dość mała, lecz wystarczająca, aby sfotografować myśliwiec podczas tankowania. Mimo tych trudnych warunków widoki są wspaniałe, a możliwość obserwacji operacji AAR z tak bliska to niesamowite przeżycie. Udział w takim przedsięwzięciu daje mi także szansę wykonania ciekawych ujęć, aby przedstawić zarówno pracę załogi KC-135, jak i pilotów F-16 podczas trudnych manewrów w powietrzu.
Ćwiczenia AAR są potrzebne, aby piloci realizujące dłuższe misje nie byli zmuszeni do międzylądowania. W trakcie szkolenia mogę oni przećwiczyć różne warianty i przedłużyć swoje uprawnienia we współpracy z najbardziej popularnym tankowcem na świecie – KC-135. Operacje BALTOPS16 to także świetna możliwość dla załogi USAF, aby zapoznać się z nowymi lotniskami i wykonywać loty w innych lokalizacjach niż zazwyczaj. Jak widać takie ćwiczenia niosą ze sobą same korzyści – zarówno dla pilotów myśliwców, jak i tankowców powalając lotnikom rozwijać się w międzynarodowym środowisku.
Naszymi partnerami podczas zdjęć byli: